_DSC5867.JPG

[ENG]
The eleventh section of our march along the Main Beskid Trail started very pleasantly, because is there anything more pleasant in life than the foothills by train? The previous stage of our hike ended in Jordanów, so we should have started from Jordanów, and it just so happens that only a few hundred meters from our apartment in Krakow there is a train station, from which you can take the Reggio train directly to Jordanów. The route for this day was long, so we got up early in the morning and were already on the train at 7. After a little over 2 hours of travel, we got off at the station located on the outskirts of the town and were immediately on the trail! The first section led us to the town of Wysoka. It was 3 kilometers leading constantly uphill through the forest, which is one big bore. After reaching the town of Wysoka, which is located on a hill, we had to descend almost as long, i.e. 3 kilometers to the Skawa River Valley, along the bottom of which our railway line runs and there is a town with the same name as the river. The next stage leading from Skawa towards Rabka Zdrój required us to climb again, except that this time the summit was not the uninteresting village of Wysoka, but the very picturesque peak of Hanuszówka. On Hanuszówka we took our first longer break. Lying on a neatly mown meadow and sipping still hot tea from a thermos was so pleasant that we would like to have a tent with us and stay there for the whole day.
[PL]
Jedenasty odcinek naszego marszu po Głównym Szlaku Beskidzkim zaczął się bardzo przyjemnie, bo czy jest cos przyjemniejszego w życiu od podnóży pociągiem? Poprzedni etap naszej wędrówki zakończył się w Jordanowie, więc właśnie z Jordanowa powinniśmy zacząć, a tak się składa, że zaledwie kilkaset metrów od naszego mieszkania w Krakowie znajduje się stacja kolejowa , z której bezpośrednio można dojechać pociągiem Reggio do Jordanowa. Trasa na ten dzień była długa, więc wstaliśmy wcześnie rano i już o 7 byliśmy w pociągu. Po nieco ponad 2 godzinach jazdy wysiedliśmy na stacji położonej na obrzeżach miasteczka i od razu byliśmy na szlaku! Pierwszy odcinek prowadził nas do miejscowości Wysoka. Były to 3 kilometry wiodące stale pod górę przez las, czyli jedne wielkie nudy. Po dojściu do miasteczka Wysoka które znajduje się na wzniesieniu czekało nas zejście liczące prawie tyle samo czyli 3 kilometry do doliny rzeki Skawa po dnie której biegnie nasza linia kolejowa i znajduje się miejscowość o takiej samej nazwie jak rzeka. Dalszy etap prowadzący ze Skawy w kierunku Rabki Zdrój znów wymagał od nas podejścia, tyle, że tym razem na szczycie nie czekała na nas nie nieciekawa wioska Wysoka, a bardzo malowniczy szczyt Hanuszówka. Na Hanuszówce zrobiliśmy sobie pierwszą dłuższą przerwę. Leżenie na równo skoszonej łące i popijanie jeszcze gorącej herbaty z termosu było tak przyjemne, że chciałoby się mieć ze sobą namiot i zatrzymać tam na cały dzień.

_DSC5793.JPG
_DSC5797.JPG
_DSC5805.JPG
_DSC5808.JPG
_DSC5814.JPG
_DSC5817.JPG
_DSC5819.JPG
_DSC5821.JPG
_DSC5824.JPG
_DSC5825.JPG
_DSC5826.JPG
_DSC5828.JPG
_DSC5834.JPG
_DSC5836.JPG
_DSC5840.JPG

[ENG]
The break was nice, but we had to keep going, and next we had to go through an interesting section above the S7 expressway, commonly known as Zakopianka. After Zakopianka, we went around Zbójecka Góra and there was nothing left to do but go down to Rabka Zdrój. After reaching Rabka, we had already covered over 14 kilometers of walking, so we definitely deserved a moment of break and a small meal. Right next to our road was an inviting-looking KaveHouse cafe, so we decided to trust it and it turned out to be a bullseye! We ordered ourselves a coffee, cocoa, a cake and a waffle. Apart from the cafe in Rabka Zdój, I was delighted by a few other places, especially the Museum of Highlanders and Bandits. Although we didn't go inside, we could only admire the historic wooden cottages in which the museum is located from the outside. The most peculiar thing we saw there was an unusual painting on one of the walls of the building, depicting a very common motif in religious art, showing Mary with the Child. There would be nothing strange in this depiction, apart from the fact that both figures are dressed in highlander costumes, and what is most strange, instead of the Bible, the baby Jesus is holding a copy of the book of Pan Tadeusz. Right next to the Museum of Highlanders and Bandits is another interesting tourist attraction, namely the Władysław Orkan Museum, located in a historic wooden church from the first half of the 17th century.
[PL]
Przerwa była fajna, ale trzeba było iść dalej, a w dalszej kolejności mieliśmy do przejścia ciekawy odcinek nad drogą ekspresową S7 zwaną potocznie Zakopianką. Za Zakopianką obeszliśmy wokół Zbójecką Górę i nie pozostało nic innego jak tylko zejść do Rabki Zdrój. Po dojściu do Rabki mieliśmy za sobą już ponad 14 kilometrów marsu, więc zdecydowanie zasłużyliśmy na chwilę przerwy i mały posiłek. Zaraz przy naszej drodze znajdowała się zachęcająco wyglądająca kawiarnia KaveHouse, więc postanowiliśmy jej zaufać i okazało się, że był to strzał w 10! Zamówiliśmy sobie kawę, kakao, ciastko i gofra. Poza kawiarnią w Rabce Zdój zachwyciło mnie jeszcze kilka innych miejsc, a szczególnie Muzeum Górali i Zbójników na czele. Co prawda nie weszliśmy do środka, ale mogliśmy te zabytkowe drewniane chaty w których zlokalizowane jest muzeum podziwialiśmy wyłącznie z zewnątrz. Najosobliwszą z zobaczonych tam rzeczy było nietypowe malowidło na jednej ze ścian budynku przedstawiające bardzo powszechny motyw w sztuce religijnej pokazujące Maryję z Dzieciątkiem. W tym przedstawieniu nie byłoby nic dziwnego poza tym, że obie postacie ubrane są w stroje góralskie, a co najdziwniejsze dzieciątko Jezus w ręce zamiast Biblii trzyma egzemplarz księgi Pana Tadeusza. Zaraz obok Muzeum Górali i Zbójników znajduje się drugi ciekawy obiekt turystyczny, a mianowicie Muzeum im. Władysława Orkana zlokalizowane w zabytkowym drewnianym kościele z 1 połowy XVII w.

_DSC5843.JPG
_DSC5844.JPG

_DSC5848.JPG
_DSC5853.JPG
_DSC5854.JPG
_DSC5857.JPG
_DSC5858.JPG
_DSC5860.JPG
_DSC5861.JPG
_DSC5865.JPG
_DSC5866.JPG
_DSC5867.JPG
_DSC5869.JPG
_DSC5872.JPG

[ENG]
After leaving Rabka-Zdrój I had a very positive impression. I must have passed Rabka Zdrój a million times, but I had never visited this city, and after this visit I even had a crazy thought in my head to come here to a sanatorium as a patient when I was old. The very positive impression quickly disappeared when, following the red tourist trail, we started to leave the city and, being on Dietla Street, we saw a single-family house that was smoking black, corrosive smoke without restraint. Although this part of the trail led quite a steep climb, we did everything we could to escape from the range of this black smoke as quickly as possible, and it must be admitted that after walking 500 meters we could still smell it. We reached the goal of our trip, the PTTK Shelter on Maciejowa, after about an hour from leaving Rabka-Zdrój. Our shelter is located on the Przysłop clearing, on the road leading to Turbacz at an altitude of 852 m above sea level. It was built in 1977 and I have the impression that it has not undergone any major renovations since then. However, they must be commended for making the best apple pies with blueberries that I have ever had in Polish shelters. Unfortunately, the lady who makes and sells these baked goods did not want to share her secret on how to thicken the jam from blueberries without losing the firmness of the fruit.
[PL]
Po wyjściu z Rabki- Zdroju miałem bardzo pozytywne wrażenie. Obok Rabki Zdrój przejeżdżałem chyba milion razy, ale nigdy nie odwiedziłem tego miasta, a po tych odwiedzinach pojawiła mi się w głowie nawet szalona myśl, aby na starość przyjechać tutaj do sanatorium jako kuracjusz. Bardzo pozytywne wrażenie szybko prysło, gdy idąc dalej za czerwonym szlakiem turystycznym zaczęliśmy wychodzić z miasta będąc na ulicy Dietla zobaczyliśmy dom jednorodzinny, który dymił czarnym żrącym dymem bez opamiętania. Mimo że ten fragment szlaku prowadził dość stromym podejściem daliśmy z siebie wszystko, aby jak najszybciej uciec z zasięgu tego czarnego dymu, a przyznać trzeba, że po przejściu 500 metrów wciąż było go czuć. Cel naszej wycieczki czyli Schronisko PTTK na Maciejowej osiągnęliśmy już po około godzinie od wyjścia z Rabki-Zdroju. Nasze schronisko położone jest na polanie Przysłop, na drodze prowadzącej na Turbacz na wysokości 852 m n.p.m. Wybudowane zostało w 1977 i mam wrażenie, że od tego czasu nie przeszło żadnego większego remontu. Natomiast trzeba ich pochwalić za to, że zrobili najlepsze szarlotki z jagodami jakie kiedykolwiek przyszło mi jeść w polskich schroniskach. Niestety Pani, która robi te wypieki i sprzedaje je nie chciała się podzielić swoim sekretem na to jak zagęścić drzem z jagódek, bez utraty twardości owoców.

11etap.jpg
11suma.jpg
d11 n.jpg
d11 s.jpg