Na Sycylii byłem w maju 2017 roku, wynajęty Fiat Stilo Kombi, noclegi w bagażniku i objazd całej wyspy w 10dni. Razem z partnerką zwiedzaliśmy Sycylię głównie pod kątem historycznym, architektonicznym, ale też przyrodniczym i geologicznym, uważam, że w tych obszarach przejawia się największy potencjał wyspy. Osobiście, oprócz Etny, Poggioreale zrobiło na mnie największe wrażenie.

20170512_171734.jpg

Okolicę tę w roku 1968 dotknęło trzęsienie Ziemi o sile 6,1 w skali Richtera, które zabiło około 400osób, a kolejne 100tys. ludzi pozbawiło dachu nad głową, było to jedno z najsilniejszych trzęsień we włoskiej hostorii. Miasteczko Poggioreale zostało całkowicie zniszczone, a wszyscy jego mieszkańcy przesiedleni kilka kilometrów dalej, gdzie warunki tektoniczne są lepsze i mają zapewnić bezpieczeństwo w przyszłości.

20170512_1716230.jpg

Do granic Poggioreale dotarliśmy nieco po 17stej, przywitały nas dwa sympatyczne kundelki, ogrodzenie i informacja o monitoringu wizyjnym. Szybko znaleźliśmy dziurę w siatce i weszliśmy na teren miasta. Pieski okazały się wyjątkowo wygłodzone, poza nimi nie było tam żywej duszy, doszliśmy do wniosku, że ktoś je tam porzucił. Psy łapczywie jadły wszystko co akurat mieliśmy pod ręką i byliśmy gotowi oddać, banany, ciecierzycę, jabłka. Nigdy jeszcze nie widziałem tak głodnych zwierząt!

20170512_171027 2.jpg

Po krótkim rekonesansie zdecydowaliśmy się odwieźć zwierzęta do miasta i poszukać dla nich pomocy, po drodze psy zwróciły na dywanik samochodowy całe jedzenie, jakie dostały... Na miejscu kupiliśmy psią puszkę i zaczęliśmy przeszukiwać Internet pod kątem pro-zwierzęcych organizacji, niestety, na Sycylijskiej prowincji jest to temat nieznany, bezpańskie psy po prostu sobie biegają po mieście... Zostaliśmy jeszcze chwilę, pilnując, czy żadne inne psy nie odbiorą jedzenia "naszym", po czym pojechaliśmy z powrotem do Poggioreale.

20170512_171512.jpg

Do większości budynków można było wejść, najczęśniej jednak, kompletnie mijało się to z celem, ponieważ poza warstwą gruzu nie było tam niczego innego. Dość ciekawy był natomiast pewien warsztat lub zakład przemysłowy, nie udało nam się dojść do czego mogły służyć pozostawione tam sprzęty. Prawdopodobnie właściciel zginął w trakcie trzęsienia, ponieważ wszystko wydawało się porzucone z dnia na dzień.

20170512_173026.jpg

20170512_173033.jpg

20170512_173040.jpg

W wielu miejscach uliczki i schody były kompletnie zarośnięte przez chwasty i młode drzewa, przywodzi to na myśl wizje postapokaliptycznej przyszłości w świecie bez ludzi, klimat tego miejsca jest wyjątkowy i niesamowity. Do tamtej pory wielokrotnie zwiedzałem opuszczone zakłady przemysłowe, urzędy i szpitale, ale całe miasteczko to było dla mnie coś nowego.

20170512_202322.jpg

20170512_171905.jpg

20170512_201703.jpg

20170512_173223.jpg

20170512_201641.jpg

Wielu przesiedlonych mieszkańców nie chciało zamieszkać w Nowym Poggioreale, osada została zaprojektowana w postmodernistycznym duchu, budynki są badziej oddalone od siebie i betonowe. Brakuje tam też skwerów i przestrzeni do wspólnych spotkań, przez co miejscowość wydaje się opustoszała. Przesiedleńcy twierdzili, że czują się tam jak imigranci oddaleni od swojego domu o 4km.

Poggioreale zostało założone w roku 1642, więc przez ponad trzysta lat było organicznie tworzone i modelowane według potrzeb, i zwyczajów mieszkańców. Po przeprowadzce musieli się oni odnaleźć w sztucznym, betonowym tworze. Okazuje się więc, że trzęsieni Ziemi zniszczyło wiele budynków, ale najmocniej odcisnęło ono piętno na lokalnej społeczności.

4567.jpg