PL

Trekking w Sapie był jednym z głównych punktów mojej wycieczki do Wietnamu i też trochę zadecydował o tym, co ze sobą wzięłam i w jakim terminie pojechałam.

EN

Trekking in Sapa was one of the main highlights of my trip to Vietnam and also influenced what I took with me and when I went.

PL

Na początku myślałam o grudniu, ale w tym czasie w górach na północy Wietnamu jest już trochę zimno i może nawet leżeć śnieg, a chciałam uniknąć brania dodatkowych ciepłych ubrań. We wrześniu natomiast pola ryżowe wyglądają najładniej, bo mają złoty kolor, ale jest to ciągle czas tajfunów. Ostatecznie wybrałam październik, co prawda już po żniwach, ale z mniejszą ilością tajfunów i większą szansą na ładną pogodę.

W Polsce miałam kilka wątpliwości. Po pierwsze nie chciałam brać górskich butów tylko po to, żeby w nich chodzić jeden dzień, a po drugie ciągle zastanawiałam się jak wygląda kwestia z pijawkami. Ostatecznie pojechałam w starych tenisówkach, które wyrzuciłam na miejscu, a w Sapie kupiłam sobie buty do biegów górskich. Po targowaniu się udało mi się zejść ze 140zł do ok 100zł. Gdyby padał deszcz i byłoby błoto to prawdopodobnie bym zdecydowała się na pożyczenie jakichś kaloszy na miejscu. Ponieważ było w miarę sucho to takie zwykłe sportowe buty wystarczyły. I co najważniejsze pijawek też nie było. Chociaż ja na wszelki wypadek miałam na sobie spodnie z długimi nogawkami pomimo tego iż było dość gorąco.

Jak zorganizować taki trekking? Bardzo prosto. Na pewno w miejscu, w którym nocujecie mają taką ofertę. Była to wyprawa za milion, a dokładnie 1000000 VND, czyli jakieś 38$ za dwie osoby. W pakiecie był odbiór taksówką z hotelu, przewodniczka mówiąca po angielsku, butelka wody (której jednak nie było), lunch oraz podwózka do centrum Sapy po skończonym "trekkingu". Zastosowałam cudzysłów, bo to raczej był spacer po polach ryżowych i między wioskami niż prawdziwy górski trekking.

EN

At first, I thought about December, but at that time it is already quite cold in the mountains of northern Vietnam and there may even be snow, and I wanted to avoid taking extra warm clothes. In September, the rice fields look their best because they are golden in colour, but it is still typhoon season. In the end, I chose October, which is after the harvest, but with fewer typhoons and a better chance of nice weather.

I had a few doubts in Poland. Firstly, I didn't want to take hiking boots just to walk in them for one day, and secondly, I kept wondering about the issue of leeches. In the end, I went in my old trainers, which I threw away when I got there, and bought myself some mountain running shoes in Sapa. After haggling, I managed to get the price down from $38 to about $28. If it had been raining and muddy, I would probably have decided to rent some wellies on the spot. As it was fairly dry, ordinary sports shoes were enough. And most importantly, there were no leeches. Although, just in case, I wore long trousers even though it was quite hot.

How to organise such a trek? It's very simple. The place where you are staying will definitely offer such a service. It was a trip worth a million, or more precisely 1,000,000 VND, which is about £38 for two people. The package included a taxi pick-up from the hotel, an English-speaking guide, a bottle of water (which was not provided, however), lunch and a lift to the centre of Sapa after the ‘trek’ was over. I used quotation marks because it was more of a walk through rice fields and between villages than a real mountain trek.

PL

Jak się okazało nasza grupa liczyła w sumie 3 osoby. Zanotowałam również, że nasza przewodniczka ma buty podobne do moich.

Na początku narzuciła nawet dość spore tempo. Okazało się, że do naszej małej grupki dołączyła pani z koszem na plecach.

EN

As it turned out, our group consisted of three people in total. I also noticed that our guide had shoes similar to mine.

At first, she set quite a fast pace. It turned out that a lady with a basket on her back had joined our small group.

PL

Pani była miła, bo podawała rękę przy przeprawie przez strumyk. A podczas postoju zrobiła serduszko z traw.

EN

The lady was kind because she gave me her hand to help me cross the stream. And during the break, she made a heart out of grass.

PL

Zauważyłam, że każda grupka ma swoją panią z koszem i każda pani robi takie serduszko. Niestety w Wietnamie nie wiesz czy ludzie są mili, bo po prostu tacy są czy dlatego, że czegoś od Ciebie chcą. Tak jak w Tajlandii miałam poczucie, że ludzie są bezinteresownie mili, tak w Wietnamie byłam zawsze bardzo nieufna. W tym przypadku od początku wiedziałam, jaki będzie finał. Na jakimś postoju pani z koszem powiedziała, że już z nami dalej nie idzie, ale jak możemy coś od niej kupić. I z kosza wyciągnęła różne rzeczy, które sama robiła.

Ponieważ już mieliśmy zakupioną poszewkę, to powiedziałam, że mogę taką saszetkę kupić. Cena wyjściowa to 300 000 VND. Powiedziałam, że to dużo, to pani zapytała ile mogę dać. Już trochę się nauczyłam, że trzeba brać na ceny sporą poprawkę. Już teraz nie pamiętam ile ostatecznie zapłaciłam, ale chyba 100 000 VND.

Co do "trekkingu" to spacerowaliśmy głównie między polami ryżowymi. Widoki były piękne. Aczkolwiek trochę żałowałam, że szliśmy w samo południe, kiedy światło nie było najciekawsze.

EN

I noticed that each group had a lady with a basket and each lady was making a heart. Unfortunately, I also noticed that in Vietnam you don't know if people are nice because they are just like that or because they want something from you. Just as in Thailand, I had the feeling that people were selflessly nice, so in Vietnam I was always very distrustful. In this case, I knew from the beginning how it would end. At a stop, the lady with the basket said that she was not going any further with us, but that we could buy something from her. She took various things she had made herself out of the basket.

Since we had already bought a pillowcase, I said I could buy one of her pouches. The starting price was 300,000 VND. I said that was too much, so she asked how much I could give her. I had already learned that you have to haggle over prices. I don't remember how much I ended up paying, but I think it was 100,000 VND.

As for ‘trekking’, we mainly walked between rice fields. The views were beautiful. However, I regretted a little that we were walking at noon, when the light was not the most interesting.

PL

Po drodze spotykaliśmy też inne panie z koszami.

EN

On the way, we also met other ladies with baskets.

PL

Niestety prawie na każdym postoju podchodziło do nas jakieś dziecko i nachalnie próbowało nam coś sprzedać. Nie można wzmacniać tego procederu, więc oczywiście nic nie kupiliśmy. Mówiłam po polsku "Nie" i to często wystarczało.

EN

Unfortunately, at almost every stop, some child would approach us and insistently try to sell us something. We couldn't encourage this behaviour, so of course we didn't buy anything. I said ‘No’ (Nie) in Polish, and that was often enough.

PL

Takie widoki podczas naszej wycieczki też się pojawiały.

EN

We also saw views like this during our trip.

PL

I tak sobie szliśmy, mijając pola ryżowe czy też uprawę indygo.

EN

And so we walked, passing rice fields and indigo crops.

PL

Nasza przewodniczka pokazywała nam też jak uzyskują barwnik z tej rośliny i jak farbują ubrania czy materiały.

EN

Our guide also showed us how they extract dye from this plant and how they dye clothes and fabrics.

PL

Oczywiście "trekking" jest kolejną turystyczną atrakcją, więc po drodze w mijanych wioskach jest dużo barów, toalet i stoisk z różnymi towarami.

EN

Of course, trekking is another tourist attraction, so there are many bars, toilets and stalls selling various goods in the villages along the way.

PL

Każdy przewodnik też zapewne na lunch zaprowadzi Cię do swojej wioski, co w sumie mnie nie dziwi.

EN

Every guide will probably take you to their village for lunch, which doesn't surprise me at all.

PL

U mnie trochę to działa tak, że jak ktoś mnie prowadzi i nie kontroluję trasy, to potem słabo ze wskazaniem co i gdzie było. Ma to swoją zaletę, bo nie muszę iść z telefonem w ręce i zastanawiać się gdzie dalej. Trekking prawdopodobnie zakończyliśmy w wiosce Muong Hoa, gdzie przyjechał po nas busik i zgarnął nas i kilka innych osób. Myślę, że trasa liczyła minimum 10km, z hotelu wyruszyliśmy ok 9 natomiast w Sapie byliśmy koło 17.

Można też zorganizować dwudniowy trekking. My ze względu na ograniczenia czasowe zdecydowaliśmy się na jeden dzień. Czy można bez "przewodnika"? Pewnie można. Czasem jednak fajnie kiedy ktoś cię prowadzi, a ty dzięki temu dajesz komuś zarobić w kraju, w którym raczej się nie przelewa. Podczas wyjazdu do Wietnamu miałam chyba najwięcej zorganizowanych różnych aktywności niż podczas moich innych podróży, gdzie takie rzeczy lubię ogarniać od początku do końca sama.

EN

For me, it works a bit like this: when someone is guiding me and I don't control the route, I have a hard time remembering what was where. This has its advantages, because I don't have to walk with my phone in my hand and wonder where to go next. We probably ended our trek in the village of Muong Hoa, where a minibus picked us and a few other people up. I think the route was at least 10 km long. We left the hotel around 9 a.m. and arrived in Sapa around 5 p.m.

You can also organise a two-day trek. Due to time constraints, we decided to do a one-day trek. Is it possible to do it without a ‘guide’? Probably. However, sometimes it's nice to have someone guide you, and thanks to that, you give someone a chance to earn some money in a country where they are not exactly rolling in it. During my trip to Vietnam, I had probably the most organised activities than during my other trips, where I like to take care of such things from start to finish myself.


Sa Pa, Wietnam, 2025