"Negocjacje to raczej improwizacja, niźli nauka. Wiesz dokąd chcesz dojść, ale nie wiesz jak tam dotrzeć". Richard Holbrooke

Jak już wcześniej wspominałem, nasz hotelowy gospodarz, przy załatwianiu formalności związanych z pokojem zaproponował nam czterogodzinną wycieczkę objazdową na swoim motorze za 700peso za motor. Gdy zdecydowaliśmy się na jego propozycję, i przyszliśmy do niego omówić szczegóły, to okazało się, że owszem, zawiezie nas za 700peso ale musimy jeszcze dopłacić za jego towarzystwo, bo te 700zł to tylko za motor, a że on jedzie z nami to musimy jeszcze za niego dopłacić kolejne 800peso, bo sami nie możemy jechać.

Wcześniej nie było o tym mowy, ale jak wyczuł, że może dodatkowo zarobić to zaczął kombinować. Biały turysta przecież powinien mieć kasę. Tyle tylko, że nie z nami takie numery. Jak nie to nie, przepłacać nie będziemy. Dojedziemy tam na własną rękę.

Wieczorem Pan ponownie zjawia się u nas na tarasie i pyta o której jedziemy. Trochę się zmieszał, jak usłyszał, że za tą cenę to my nigdzie nie jedziemy. Oczywiście nastąpiło długie przekonywanie, że to dobra cena, że obwiezie nas po najpiękniejszych miejscach w okolicy, że zawiezie nas na najpiękniejsze plaże na Dominikanie itp. Ale my chcieliśmy jechać tylko do Boca del Diablo i na Playa Fronton (najbliżej jak dało się dojechać).

Widząc, że nie damy się przekonać napisał mi na kartce cenę: 700peso za motor + 500peso dla niego. Powiedział, żebyśmy zastanowili się do jutra. Plaża Fronton to obrazek, który cały czas siedział mi w głowie. To od niego zaczęła się cała moja przygoda z Karaibami. Kiedyś, siedząc na necie i przeglądając zdjęcia z miejscówek wspinaczkowych na Świecie trafiłem przypadkiem na zdjęcie z Plaży Fronton. Potężny klif skalny położony nad przeźroczystą wodą oceanu, w towarzystwie odludnej plaży i palm kokosowych. To ten widok sprawił, że zacząłem interesować się Dominikaną, a im więcej o niej czytałem, tym bardziej chciałem to wszystko zobaczyć.

Playa Fronton.
Playa Fronton.

Plaża Fronton nie należy do plaż turystycznych. Na większości map i przewodników nie ma jej w ogóle zaznaczonej. Czasem pojawi się tylko jedno zdanie na temat położonej w pobliżu Boca del Diablo, ale bez większych szczegółów. Nawiązując kontakt z lokalną społecznością wspinaczkową dowiedziałem się, że miejsce jest na prawdę niesamowite. Można dostać się tam idąc przez tropikalny las lub wynajętą w Las Galeras łodzią. W naszym przewodniku była informacja, że można tam dojść ścieżką turystyczną prowadzącą z Boca del Diablo.Nie miałem pojęcia, czy uda nam się tam dotrzeć. Jeżeli mielibyśmy wynajmować łódź w Las Galeras, to z tego co słyszałem cena wynajęcia takiej łodzi waha się w okolicach 1000peso, czyli po 500peso w przypadku dwóch osób. Nie miałem jednak pojęcia, na ile aktualna jest ta cena. Widząc jednak, że naszemu gospodarzowi bardzo zależy, żebyśmy z nim jednak pojechali, postanawiam z nim jeszcze trochę ponegocjować.

Wcześniej zaproponował cenę 700peso za motor, potem zażyczył sobie jeszcze dodatkową opłatę za swoje przewodnictwo. Ale w tej cenie miała być czterogodzinna wycieczka motorem po całym półwyspie. A my teraz chcemy tylko, żeby zawiózł nas do Boca del Diablo i odebrał stamtąd o określonej godzinie. Wyda więc na to o wiele mniej paliwa, więc musi mu się to opłacać. Schodzę na dół spróbować uświadomić go o tym fakcie i spróbować przekonać, aby zawiózł nas tam za 700peso. Tylko jak mu to wszystko wytłumaczyć po hiszpańsku???

C.d.n


*Zdjęcia własnego autorstwa